sobota, 23 lutego 2008

7 miesiąc redukcji






Waga spadała już opornie więc do akcji wkroczyły mocniejsze spalacze co zaowocowało ubytkiem kolejnych 7kg czyli ogólny bilans to -31kg!

piątek, 22 lutego 2008

5 miesiąc redukcji




Jak to fajnie wskoczyc na wagę i zaobserwowac kolejny minus-tym razem poleciało 4kg czyli waga 96kg!

czwartek, 21 lutego 2008

4 miesiąc redukcji







Dieta jak każdego miesiąca przestrzegana,lekkie poprawki bo wiadomo inna waga to i inne zapotrzebowanie.Bilans to kolejne -3kg czyli 100kg.Ale to jeszcze nie to co chciałem osiągnąc.

3 miesiąc redukcji




Kolejne kg fatu należą do przeszłości -15kg czyli waga 103kg.

2 miesiąc redukcji



Masa wciąż spada i z każdym dniem człowiek ma więcej energii do aerobów.Bilans -10kg czyli 108kg

1 miesiąc redukcji



Nie było lekko ale efekty powoli zaczęły byc zauważalne;-)A to dodaje motywacji...

wtorek, 19 lutego 2008

Redukcji zacząc czas!


No i zaczął się koszmar czyli poranne aeroby na orbiterku po 45min.Dieta doszlifowana,treningi siłowe i arsenał supli.Miało iśc gładko przynajmniej tak sądziłem a tu głód okazał się byc największym przeciwnikiem.

Kochanego ciałka nigdy za wiele


Moja waga sięgła astronomiczna liczbę tj.118kg dodam że mam 178cm wzrostu.Czas na wycinkę!

Więcej masy!


Każdy paker wie żeby rosło należy dużo jeśc,no to mój bilans wynosił ponad 5000kcal/dzień.Z każdym tygodniem walczyłem z większymi ciężarami a masa szła dobrze.

Dla chcącego nic trudnego




No i zaczęło się,zero taryfy ulgowej-aby miec przyrost musisz trenowac ciężko,baaardzo ciężko a gdy myślisz że już więcej nie dasz rady musisz wycisnąc kolejne powtórzenie.

poniedziałek, 18 lutego 2008

To jest sport dla wytrwałych...


Tak sie złożyło że wyemigrowałem na wyspę.Po rocznej przerwie gdy już sobie jakoś sprawy poukładałem mogłem zacząc machac znów złomem w swej pakierni.

Efekty pierwszej wycinki


Człowiek mroku czyli znów piwnica













Brat udostępnił mi swą piwnicę i tam przeniosłem swą pakiernię.Wraz z Sethem uderzyłem z moją pierwsza wycinką i treningiem w systemie hst.Udało mi się zbic 13kg.

A końca nie widac...


Wydawało się to łatwe a tu tyle wyrzeczeń by zyskac choc 10 dkg mięcha.Postanowiliśmy zaatakowac suplami w końcu jakby nie było kilka miesięcy machamy na sucho;-D
Na pierwszy ogień poszła; kreatyna,glutamina,vanadyl i nowoś na tamte czasy HMB liquid z Hi-teca-cholernie to drogo wychodziło więc musiałem stukac więcej tapicerek bo robiłem na akord głównie siedziska do krzeseł.Można było do głowy dostac od stukania 100-150 siedzisk dziennie;/No i nastąpił niezły progress.Siła wskoczyła no i masa też ruszyła.Zapewne gdybym wiedział więcej na temat diety to efekt byłby dużo większy no ale...No i tak machaliśmy sobie tym złomem do czasu gdy kupiłem swój własny sprzęt i urządziłem siłownie w swoim pokoju.

Początek

Wszystko to wina Mariana...
W 2000r. razem z Marianem zacząłem machac złomem w jego piwnicznej pakierni.
Wiadomo początki były trudne ale Marian miał już duże doswiadczenie.
Pózniej dołączył do treningów jego brat Woytas.Dzięki nim poznawałem nowinki z zakresu treningów i suplementacji.