skip to main |
skip to sidebar
No i zaczął się koszmar czyli poranne aeroby na orbiterku po 45min.Dieta doszlifowana,treningi siłowe i arsenał supli.Miało iśc gładko przynajmniej tak sądziłem a tu głód okazał się byc największym przeciwnikiem.
Moja waga sięgła astronomiczna liczbę tj.118kg dodam że mam 178cm wzrostu.Czas na wycinkę!
Każdy paker wie żeby rosło należy dużo jeśc,no to mój bilans wynosił ponad 5000kcal/dzień.Z każdym tygodniem walczyłem z większymi ciężarami a masa szła dobrze.
Tak sie złożyło że wyemigrowałem na wyspę.Po rocznej przerwie gdy już sobie jakoś sprawy poukładałem mogłem zacząc machac znów złomem w swej pakierni.
Brat udostępnił mi swą piwnicę i tam przeniosłem swą pakiernię.Wraz z Sethem uderzyłem z moją pierwsza wycinką i treningiem w systemie hst.Udało mi się zbic 13kg.
Wydawało się to łatwe a tu tyle wyrzeczeń by zyskac choc 10 dkg mięcha.Postanowiliśmy zaatakowac suplami w końcu jakby nie było kilka miesięcy machamy na sucho;-D
Na pierwszy ogień poszła; kreatyna,glutamina,vanadyl i nowoś na tamte czasy HMB liquid z Hi-teca-cholernie to drogo wychodziło więc musiałem stukac więcej tapicerek bo robiłem na akord głównie siedziska do krzeseł.Można było do głowy dostac od stukania 100-150 siedzisk dziennie;/No i nastąpił niezły progress.Siła wskoczyła no i masa też ruszyła.Zapewne gdybym wiedział więcej na temat diety to efekt byłby dużo większy no ale...No i tak machaliśmy sobie tym złomem do czasu gdy kupiłem swój własny sprzęt i urządziłem siłownie w swoim pokoju.
Wszystko to wina Mariana...
W 2000r. razem z Marianem zacząłem machac złomem w jego piwnicznej pakierni.
Wiadomo początki były trudne ale Marian miał już duże doswiadczenie.
Pózniej dołączył do treningów jego brat Woytas.Dzięki nim poznawałem nowinki z zakresu treningów i suplementacji.